Tydzień z Blind Guardian, cz. 3
1998 rok – data, którą każdy fan muzyki power metalowej musi obowiązkowo zapamiętać. To rok, w którym światło dzienne ujrzało dzieło niebagatelne, dopracowane w najmniejszych szczegółach, doszlifowane niczym krasnoludzki Arcyklejnot: "Nightfall In the Middle-Earth". To nieprzypadkowe porównanie do tolkienowskiego świata – całość płyty oparta jest na książce „Silmarillion” (J.R.R. Tolkien). Concept album to zbiór dwudziestu dwóch numerów, nie tyle co power metalowych (chociaż trochę speedu też się wkrada) ale wzbogaconych o aranżacje orkiestrowe, niezwykle żywiołowe ale także i spokojniejsze, akustyczne kompozycje z domieszką fleta czy skrzypiec, przywołujące rycerski klimat, a wszystko to poprzedzielane narracją. Z tego albumu pochodzą takie monumentalne utwory jak Nightfall, Mirror Mirror (wraz z nakręconym teledyskiem) czy Time Stands Still (At The Iron Hill). Nie tylko Europa (z czarna plamą o nazwie Polska… taki trochę Mordor gdzie nikt nie chce przyjeżdżać) czy Japonia mogła zobaczyć na żywo bardów, ale także Meksyk, Brazylia czy Argentyna. Zespołowi w końcu udało się też zaistnieć na rynku północnoamerykańskim i zanotować swoją obecność na liście Billboardu. Na całym świecie rozeszło się ponad 300 tys. kopii.