Tunezyjski Myrath to na pewno wyróżniający się zespół na tle innych metalowych formacji. Bez kompleksów łączą orientalne melodie z szybkimi gitarowymi riffami. Ale trzeba przyznać, że wychodzi im to znakomicie! Nowa płyta „Legacy” to kolejne spotkanie z inną kulturą, a zarazem muzyczna przygoda, która brzmi zjawiskowo.
Po pierwszym, pełnometrażowym odcinku, wypełnionym przedziwnymi wydarzeniami, „Vinyl” zszedł na ziemię. Wbrew obawom, że drugi epizod może obniżyć loty bez pomocy Micka Jaggera i Martina Scorsese, serial utrzymał dobry poziom i z powodzeniem przedstawia nam realia fonograficznego show-biznesu lat siedemdziesiątych. „Vinyl” dalej imponuje warstwą muzyczną, ale wciąż czuć lekki niedosyt.
>>> UWAGA! Recenzja „Vinyl” 1×02 zawiera spojlery! <<<
I stało się! Iron Maiden zagrali pierwszy koncert na trasie promującej album The Book of Souls! 24 lutego w BB&T Center w Sunrise (Floryda) Amerykanie jako pierwsi na świecie mogli poznać nową koncertową setlistę, która będzie towarzyszyć Ironom prze kolejne kilka miesięcy. Poza tym zaprezentowała się nowa scena, a także duży i mały Eddie, imponująca Bestia oraz nowe sceniczne tła. I oczywiście telebimowe video jako intro koncertowe! To wszystko robi wrażenie. Zapowiada się fantastyczny koncert w lipcu na wrocławskim stadionie!
Jaki jest film „Deadpool”? Oglądaliście filmy o superbohaterach? Avengersów albo X-Menów? Batmanów, Supermenów czy Spidermenów? To „Deadpool”… jest zupełnie niepodobny. I to czyni go jedną z najlepszych filmowych adaptacji komiksu w historii kina. I pomyśleć, że mówimy o filmie przeznaczonym wyłącznie dla osób dorosłych…
Jakiś czas temu fanów rock&rolla zelektryzowała wiadomość, że HBO pracuje nad serialem muzycznym, którego produkcją zajęli się Mick Jagger i Martin Scorsese. To dwa wielkie nazwiska w przemyśle muzycznym i filmowym, więc trudno się dziwić, że na premierę serialu „Vinyl” wszyscy czekali z zapartym tchem. Bo kto inny mógłby opowiedzieć nam o szalonych latach 70-tych i fascynującej, nowojorskiej scenie muzycznej, a także o odlotowym (wiecie, co mam na myśli) stylu życiu rockmanów, jak nie Jagger? A Scorsese to gwarancja przedstawienia tej zwariowanej epoki, w jak najbardziej autentyczny i filmowy sposób. To się rzeczywiście udało, ale jednak nie wszystko dobrze zagrało w tym serialu.
Już 24 lutego w amerykańskim Sunrise na Florydzie Iron Maiden rozpoczną światową trasę koncertową The Book of Souls. Zanim zaczniemy na dobre odliczać dni do wrocławskiego koncertu, który odbędzie się 3 lipca, już będziemy mieli pełny obraz tego, jak wygląda scena, jak prezentują się nowe maskotki Eddie i najważniejsze – jakie piosenki usłyszymy. Postanowiłam się zabawić w Clairvoyanta i przewidzieć set listę, którą uraczą nas Ironi. Podzieliłam je na kilka sekcji, aby dobrze przedstawić prawdopodobieństwo pojawienia się poszczególnych utworów. Have fun!
Seriale już na dobre powróciły do ramówek, więc jest w czym wybierać do BreakingTV. Tym razem posłuchamy, co mają nam do zaproponowania „Supernatural”, „Legends of Tomorrow” i „The Flash”. A zakończenie będzie nietypowe.
Wishbone Ash – Changing Tracks
Serial: “Supernatural” 11×10
Zaczniemy rockowo od Wishbone Ash. W „Supernatural” przyzwyczailiśmy się, że podczas „the road so far” (czyli nasze „w poprzedni odcinku”, a dosłownie „jak dotąd”) zawsze twórcy proponują nam fajne kawałki podczas wspominek. Najbardziej charakterystyczny to ”Carry On Wayward Son” zespołu Kansas, który nawet doczekał się musicalowego coveru w formie autoparodii. Ten serial czasem potrafi porządnie rozbawić. Z kolei niedawno, po zimowej przerwie, wykorzystano dla odmiany utwór zespołu Wishbone Ash. Założona w 1969 roku grupa wydała 25 albumów studyjnych i… wciąż nagrywają i koncertują. Od 12 do 14 lutego gościliśmy ich w Krakowie, Warszawie i Bydgoszczy. Nie zagrali „Changing Tracks”, ale to nie znaczy, że kawałek nie jest wart przesłuchania.
Nie tylko amerykańskimi serialami człowiek żyje. Czasem można trafić na europejskie perełki (głównie z Wielkiej Brytanii), które niczym nie ustępują produkcjom zza Oceanu. Jedną z nich jest na pewno „Gomorra”, która zyskała uznanie widzów na Starym Kontynencie, osiągając bardzo dobre recenzje. I słusznie, bo to serial, który na pewno warto obejrzeć.
Dziś są Walentynki, więc z tej okazji królują dzisiaj piosenki kardiologiczne. Ale jest tyle utworów o miłości, i to naprawdę pięknych, że aż nie wiadomo, co wyróżnić. Więc postanowiłam podejść do tematu dosłownie i wybrać kilka numerów związanych z… sercem. Słowem-kluczem na dziś jest „Heart”, „Herz” i „Serce”, które zasypują Internety, że aż rzygać się chce. Dlatego zaczniemy rebeliancko od Rammstein.
Rammstein – Mein Herz Brennt
“Mein Herz Brennt” w wykonaniu niemieckich najeźdźców to potężny cios prosto w serce! Rozpalają do czerwoności… uczucia. Tych płomiennych emocji nie wytrzymał budynek na końcu teledysku. Tak jak Till, który postanowił nas obdarować jeszcze cieplutkim, bijącym kawałkiem swojego serca, przy okazji nawiązując do „Gry o Tron” (kto jeszcze pamięta pierwsze sezon?).
Dawno nie pisałam recenzji płyty, a w połowie stycznia światło dzienne ujrzało kilka ciekawych tytułów. W ucho wpadł mi najnowszy album Rhapsody of Fire – trudno, żeby nie, skoro to właśnie ten zespół oraz Luca Turilli zaszczepili we mnie miłość do powermetalu. Gdyby nie oni, kto wie czy kiedykolwiek pokochałabym Blind Guardian czy polubiła Masterplan, Sonatę Arctikę czy Alestorm. A „Into The Legend” to kawał niesamowitej muzyki, która poraża swoją epicką potęgą. Here we go!
Quentin Tarantino znowu się postarał i nakręcił wypełniony świetnymi dialogami i przemocą, stylowy western, który przez niemal trzy godziny nie pozwala oderwać wzroku od srebrnego ekranu. „Nienawistna Ósemka” to niekonwencjonalna rozrywka ze znakomitą obsadą, gdzie znowu bryluje Samuel L. Jackson.
„Heroes Reborn” wreszcie dobiegli końca i już nie będziemy zawracać sobie nimi głowy, ponieważ serial został anulowany. Na szczęście sezon nie okazał się tak beznadziejny, jak na to wskazywały pierwsze odcinki, ale zbyt wiele mu zabrakło, aby określić go mianem „znośnym”. Niech ten serial będzie nauczką dla kolejnych powrotów, które myślą, że wystarczy magia tytułu, a sukces mają zapewniony.
Najnowszy BreakingTV przypadkowo okazał się bardzo sexy, a czytając opisy dowiecie się, co mam na myśli. Wpis jest wypełniony naprawdę dobrymi, rockowymi kawałkami pojawiającymi się w serialach, które ostatnio oglądam. Czyli „American Horror Story” i „Jessica Jones” – na razie oba seriale mnie nie zachwyciły po pierwszych odcinkach, ale muzycznie prezentują się bardzo dobrze! Here we go!
The Eagles – Hotel California
Serial: “American Horror Story: Hotel” 5×01
Znowu zaczniemy od hołdu. 18 stycznia odszedł z tego świata kolejny znany muzyk – Glenn Frey. Wokalista, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów zespołu The Eagles. Ich najsłynniejszy utwór to oczywiście „Hotel California”. Akurat tak się złożyło, że zaczęłam oglądać piąty sezon „American Horror Story” i właśnie ta piosenka została wykorzystana. Niech spoczywa w pokoju.