sobota, 30 kwietnia 2016

Relacja: KAT & Roman Kostrzewski w Krakowie! (22.04.2016, Kwadrat)

W krakowskim klubie Kwadrat 22 kwietnia w ramach trasy „666/2016” wystąpił zespół KAT & Roman Kostrzewski, a w roli supportu zaprezentowały się grupy: 230 Volt i Quo Vadis. 

Pierwszym zespołem, który zagrał w krakowskim Klubie Studenckim „Kwadrat” był 230 Volt. Niestety z przyczyn od nas niezależnych udało nam się zobaczyć tylko samą końcówkę występu, gdzie lider grupy – Grzegorz Babisz – przechadzał się ze swoim Gibsonem SG wśród zachwyconej publicznością. Zmiana lokalizacji zupełnie nie wybiła go z rockandrollowego rytmu, który wibrował w powietrzu. Trudno jest ocenić po zaledwie jednym kawałku cały koncert 230 Volt, ale niewątpliwie pozostawili po sobie pozytywne wrażenie, co można było zaobserwować po zadowolonych twarzach ludzi, którzy mieli okazję dłużej posłuchać zespołu.

Następnie na scenie zameldowali się muzycy z Quo Vadis. Od razu zaatakowali potężnym thrashmetalowym uderzeniem. Momentalnie pod sceną zawiązało się pogo. Publiczność rozgrzały znane utworów zespołu takie jak szybkie „Ból istnienia”, potężne „Bomb & Fire” czy ostre „MONofobia”. Ponadto mogliśmy usłyszeć nowy brawurowy kawałek z nadchodzącej płyty „Mind War”, który zabrzmiał imponująco. Swoje nieprzeciętne umiejętności miał okazję zaprezentować nowy gitarzysta zespołu – Ian Bemolator pochodzący z Brazylii. Tak się złożyło, że następnego dnia obchodzi urodziny, więc nie mogło zabraknąć tradycyjnego „Sto lat”. Zespół kipiał energią na scenie, dzięki czemu Tomasz „Skaya” Skuza z łatwością nawiązał bardzo dobry kontakt z publiką, przybijał piątki i popisywał się graniem na basie nad głową. Podczas trwającego prawie godzinę koncertu nie zabrakło również znanych numerów takich jak „Przyjaciele” czy „Dominus”. Żywiołowy set zakończył cover piosenki „Kocham Cię kochanie moje” w „szatańskim” wykonaniu. Quo Vadis zebrało zasłużone brawa, a ich występ porządnie rozgrzał publiczność i dobrze nastroił na gwiazdę wieczoru. 

Po stosunkowo krótkim oczekiwaniu zgasły światła. Jednak zanim zespół wyszedł na scenę, fanów rozweselały znane dziecięce motywy sprzed lat, czyli piosenki „Pan Tik-Tak”, „Myj Zęby” i „Ogórek”. Ta radosna sielanka nie trwała długo, bo w końcu wyszli Oni, czyli KAT & Roman Kostrzewski. „Fajnie, że wpadliście do swojej parafii!” – tymi słowami wokalista przywitał rozemocjonowaną publiczność, która wypełniła po brzegi krakowski klub. I od razu przeszli do konkretów serwując na początek ciężkie „Metal i piekło” ze słynnej płyty „666”, którą zespół w 2015 roku nagrał na nowo, a teraz promuje podczas obecnej trasy. Kolejne „Diabelski Dom cz. I” porwało publikę do dzikiego pogo oraz chóralnych śpiewów. „Morderca” z siłą huraganu przetoczył się przez salę, a „Czas Zemsty” rozkołysał również tyły. Oczywiście Roman Kostrzewski brylował już w swoim charakterystycznym dzikim tańcu, który udzielił się fanom szalejącym pod sceną na numerach „Diabelski Dom cz. III”, „Wyrocznia” i „666”. Z kolei utwór „Czarne zastępy” poprzedziły nostalgiczne wspomnienia Romana Kostrzewskiego o pierwszym koncercie KATa, który odbył się lata temu w Poznaniu. 

Poza utworami pochodzącymi z płyty „666”, fani zespołu usłyszeli również „Piwniczne widziadła”, a z albumu „Biało-czarna” kawałki: „Z boskim zyskiem”, „Milczy Trup” i „Maryja Omen”. Genialne wybrzmiała „Niewinność” ze wspaniałą solówką zagraną przez gitarzystę Jacka Hiro, który dołączył do grupy w ubiegłym roku. Wydawało się, że ogniste „Mag-Sex”, agresywne „Ojcze samotni” i „Diabelski Dom” wycisną ostatki sił z szalejącego tłumu, ale okazało się, że publiczność zachowała jeszcze sporo energii na mroczny „Bastard”. 

Przed bisem Roman Kostrzewski wylewnie dziękował wszystkim zgromadzonym fanom, supportującym zespołom i ludziom zaangażowanym w organizację wydarzenia. Utwór „Łza Dla Cieniów Minionych” został dedykowany tym, którzy odeszli z tego świata. Publiczność z pasja odśpiewała słowa tej wyjątkowej kompozycji, która zabrzmiała niezwykle emocjonalnie. A potężne „Śpisz jak kamień” ze znakomitą solówką zagraną przez Jacka Hiro, zakończył ten niezwykle żywiołowy występ. 

KAT & Roman Kostrzewski dali energetyczny, ponad dwugodzinny koncert. Fani zespołu, którzy reprezentowali kilka pokoleń, mogli poczuć się usatysfakcjonowani zarówno bardzo dobrym nagłośnieniem, jak i wspaniałą, gęstą atmosferą, jaka panowała podczas koncertu. Kto nie był niech żałuje.

Relacja została pierwotnie opublikowana 22 kwietnia 2016 roku na portalu CityFun24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz