poniedziałek, 30 marca 2015

Relacja: Rock Show with Halestorm! (26.03.2015, Proxima)

Halestorm, Nothing More, Wilson – 26.03.2015r., Klub Proxima, Warszawa.

Zaserwowałam (że tak powiem po siatkarsku) sobie długą przerwę od koncertów, a i tak zdecydowałam się pojechać na Halestorm dopiero na tydzień przed występem. I bardzo dobrze zrobiłam, bo koncert w Proximie był znakomity!

Dawno mnie nie było w klubie Proxima. Ostatni i jedyny raz to było w 2012 roku na Shinedown. Poza sprawną klimatyzacją nic się nie zmieniło – niska scena, drogie piwo przy barze, konsola, a za nią podwyższenie dla „obserwatorów”. Ach i jeszcze kiepskie nagłośnienie. Gdzie tam Proximie do Stodoły czy Fabryki… W każdym razie, fani zespołów nie zawiedli! Może klub nie był wypełniony po brzegi, ale liczba ludzi była na moje oko satysfakcjonująca.

niedziela, 22 marca 2015

Recenzja: Fish Tank

Kiedy decyduję, jaki film obejrzę wieczorem zazwyczaj mój wybór ogranicza się do dwóch motywacji. Albo wiem, że dany film jest bardzo dobry (na podstawie oceny filmwebu lub znajomych) i wypada go znać albo oglądam specjalnie dla aktora, którego lubię. W obu wypadkach nigdy nie czytam, o czym jest film mówiąc „niech mnie zaskoczy” (najlepiej pozytywnie). Tym razem wygrała opcja druga. Filmem „Fish Tank” zainteresowałam się ze względu na Michaela Fassbendera. I ku mojemu zaskoczeniu – nie tylko nacieszyłam oczy, ale tytuł okazał się również bardzo dobrym filmem.


czwartek, 19 marca 2015

Recenzja: Kompania Braci (Stephen E. Ambrose)

Wciąż trzymają mnie wojenne klimaty i nie potrafię tak po prostu zapomnieć o „Kompanii Braci”. Szczęśliwie się złożyło, że z osiedlowej biblioteki mogłam wypożyczyć książkę Stephena E. Ambrose’a, na podstawie której powstał serial HBO. Lektura okazała się wciągająca, świetnie napisana, dzięki której zgłębiłam wiedzę o słynnej i bohaterskiej kompanii E. Książka warta przeczytania.


poniedziałek, 16 marca 2015

Recenzja: Kompania Braci

Wiele lat zabierałam się za obejrzenie mini-serialu HBO „Kompania Braci”. Przyznam szczerze, że nie lubię filmów wojennych, a co dopiero poświęcić czas serialowi. Zresztą dopiero niedawno udało mi się w końcu obejrzeć w całości „Szeregowca Ryana” (zawsze gdzieś mi umykała środkowa część filmu). To nie moje klimaty. Ale miałam w pamięci to, że „Kompania Braci” to serial legendarny, wyjątkowy, jeden z najlepszych w historii. Za trzecim podejściem w końcu udało mi się obejrzeć wszystkie dziesięć odcinków. Oczywiście przekonałam się, że wysokie oceny tego serialu nie zostały przyznane na wyrost. Jest po prostu genialny.