W 2012 roku Iron Maiden wyruszyli w trasę koncertową „Maiden England World Tour” po całym świecie, aby uczcić 25-lecie wydania jednej z najlepszych swoich płyt “Seventh Son of the Seventh Son”. Mamy już 2015 rok, więc czemu chcę pisać o tym albumie? Niedawno z ciekawości sięgnęłam po książkę Orsona Scotta Carda „Siódmy syn”, na której krążek jest oparty. Chciałam się przekonać jak wiele z powieści jest na albumie i jak Ironi radzą sobie z interpretacją dzieł literackich. A mówiąc ściślej – bo jak wiemy nie pierwszy raz inspirowali się literaturą czy filmami – ocenić czy rzeczywiście są tak dobrzy mając porównanie i własną perspektywę.
„Siódmy syn” to pierwsza książka z cyklu „Opowieści o Alvinie Stwórcy” Orsona Scotta Carda (i tylko na niej opiera się album). Wydarzenia rozgrywają się w alternatywnej Ameryce w czasach wojny secesyjnej. Opowiada o chłopcu o imieniu Alvin, który jest siódmym synem siódmego syna i posiada niezwykłe zdolności stwórcze. Z powodu tych umiejętności złe siły starają się dopaść siódmego syna, przez co on i jego rodzina są oskarżani o czarownictwo przez miejscowego pastora.
W tradycjach ludowych wierzyło się, że siódmy syn siódmego syna jest obdarzony niezwykłymi mocami. Książka jest zderzeniem nauki i magii, jest konfrontacją wierzeń ludowych i religii chrześcijańskiej. Dla wrażliwych wierzących „Siódmy syn” będzie bardzo kontrowersyjny, ponieważ pokazuje chrześcijan w mało pozytywnym świetlne, jako ludzi ślepych na prawdziwe zło, które nimi manipuluje. I pewnie dlatego Steve’owi Harrisowi oraz Bruce’owi Dickinsonowi bardzo podobała się ta książka i postanowili wykorzystać jej elementy. Trzeba od razu uczciwie powiedzieć, że powieść stanowi bardziej inspirację niż próbę przeobrażenia fabuły w muzykę.
„Seventh son…” to, nomen omen, siódma płyta Iron Maiden, ale za to jest pierwszym i jak dotąd ostatnim koncepcyjnym albumem. Wydany w 1988 roku od razu znalazł się na pierwszym miejscu sprzedaży w Wielkiej Brytanii, choć za Oceanem nie radził sobie już aż tak dobrze.