wtorek, 31 grudnia 2013

Moje podsumowanie ro(c)ku 2013!

BreakingYear

Słucham Rockowej Setki Eski Rock, czyli podsumowanie roku 2013. Postanowiłam na szybko stworzyć własną listę utworów, które torturowałam najczęściej w 2013 roku na swoim mp3… lub jakoś szczególnie zapadły mi w pamięć! Gorąca 16stka*!

16. Power of Trinity – Ulice Słońca

Pierwszy koncert w 2013 roku w małym klubiku w S-cu. Reggae nie lubię… ale reggae plus rock – dooobreee. Polecam. 


15. Nickelback – Woke up this morning

Piosenka, której nie słyszałam wiele lat. Koncert wspaniały i dowód na to, że Nickelback kiedyś nie był taki zły…


14. Skillet – Sick of it

Support koncertu Nickelback’a – i wszystko jasne. Energia grupy Skillet ożywiłaby nawet Krystynę Czubównę ;) 


13. Pantera – Walk

Nie spodziewałam się, że mi się kiedyś spodoba Pantera… a jednak! To wszystko przez Alice In Chains.


12. Metallica – For Whom the Bell tolls

Jakoś nigdy do mnie nie przemawiał ten utwór… aż obejrzałam Metallica Through the Never i uwielbiam! 


11. Avenged Sevenfold – This means war

Nowa metal(ik)owa płyta! Jadę na koncert w czerwcu do Łodzi! \m/


10. Ghost – Year Zero

Odkrycie (przez przypadek) roku (zero). Obudziłam się za wcześnie na transmisję (Alice In Chains i Metalliki) z Rock In Rio… i mi się wkręciło!


9. Hunter – $mierci$miech

Chyba mój ulubiony utwór Huntera (a może epicki Arges? Albo Płytki dołek…), taki… systemowy!


8. Hunter – Imperium Uboju

I od tego się zaczęło… tzn może bardziej od Kiedy umieram… ale powiedzmy, że to prawdziwy początek fascynacji Hunterem. Tak… znowu mocno Systemowy kawałek.


7. System of a down – I-E-A-I-A-I-O

A propos System of a down. Nie zapomnę Serj Tankiana mylącego się na każdym koncercie w tej piosence, ale nie w Łodzi!! Doskonały koncert!


6. Stereophonics – Graffiti on the train

Świetna płyta od Stereophonics. Normalnie ich nie słuchałam nigdy… ale utwór tytułowy za każdym razem przyprawia mnie o ciary na plecach…


5. Alice In Chains – Love, hate, love

Layne Staley R.I.P. – ten głos… Czuję go w kościach.


4. Alice in Chains – Sickman

Miało się nie powtarzać ale… ten utwór jest chory, mroczny…


Musiałam jeszcze dodać jeden utwór AIC, który również wywiera na mniej największe wrażenie i również go męczyłam w 2013 roku… MTV Unplugged…

Alice in Chains – Down in a Hole


3. Coma – Ostrość na nieskończoność

Mogłabym tu wymienić jeszcze kilka innych utworów Comy (Schizofrenia, Transfuzja, System, Święta, Tonacja, parę z czerwonego albumu) ale wybieram ten najulubieńszy.


2. Alice In Chains – Stone

I od tego się zaczęło… i jak na miejscu 8, wcześniej było Your Decision. Jeżeli pod numerem 5 jaram się dziko głosem Layne’a (R.I.P.), to tutaj gitara Jerry Cantrella – solo i riff przenosi mnie do lat 90tych kiedy rock (grunge) był doskonały.  


1. Iron Maiden – Dance of death

Naokrągło. Maniakalnie. Codziennie. No… prawie. Myślałam, że po Shinedown 45 nic nigdy nie będę słuchać tak często… a jednak. 


Tak więc, to moje muzyczne podsumowanie roku 2013. Co przyniesie 2014? Same niesamowite koncerty! Może nowe płyty i kolejne fascynacje… w każdym razie:

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROCKU 2014!!  

*Nie wszystkie piosenki, które maniakalnie słuchałam na mp3 będą uwzględnione na liście, bo bym musiała umieścić z dwadzieścia utworów Iron Maiden, Ghost, Huntera, Comy czy SOAD.

Keep rocking! \m/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz