sobota, 7 stycznia 2017

Koncertowe podsumowanie 2016 roku!

2016 roku był dla mnie bardzo intensywny pod względem uczestnictwa w koncertach, bo po prostu też było to częścią mojej pracy. Miałam okazję zobaczyć na żywo, po raz kolejny, moje ulubiony zespoły, ale także brałam udział w doskonałych występach grup, które mniej znałam, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Zestawienie obejmuje niemal wszystkie koncerty, na których byłam w tym roku. Kolejność wynika z moich odczuć: jak dobry był koncert, jak sprawowało się nagłośnienie, jak ludzie się angażowali się w gig oraz czy ja sama się dobrze bawiłam. Koncert to emocje, więc i moja ocena jest subiektywna. Powspominajmy wspólnie ten jakże obfity we wspaniałe występy 2016 rok! Zaczynamy!

21. KAT & Roman Kostrzewski – 22.04.2016 (Kwadrat, Kraków)

Grupę KAT z Romanem Kostrzewskim miałam już raz okazję zobaczyć na żywo na obchodach 150-lecia Katowic. Ale wiadomo, że co innego jest słuchać legendy heavy/thrash metalu na festiwalu w pełnym słońcu (relacja), a co innego w ciemnym klubie z metalową publiką. Ale w sumie koncerty się między sobą nie różniły (poza długością trwania) – Roman Kostrzewski prezentował swój „taniec szatana”, a tłum dziko harcował pod sceną, śpiewając głośno utwory i nagradzając zespół brawami. Tylko ja jakoś nie mogłam dać się ponieść tej mrocznej atmosferze, mimo, że KAT’a lubię. Po prostu trochę się nudziłam. Ale za to spodobał mi się zespół supportujący, czyli Quo Vadis (nowy album już niebawem!), więc nie wyszłam „z pustymi rękami” z tego koncertu.

Relacja z koncertu KAT & Roman Kostrzewski

20. Blues Pills – 24.08.2016 (Mega Club, Katowice)

Bardzo przyjemny koncert amerykańsko-francusko-szwedzkiej formacji Blues Pills. Szkoda tylko, że do Mega Clubu stawiło się tak niewiele fanów, bo klub nawet nie był  w połowie zapełniony. A warto było przyjść i posłuchać ciekawych dźwięków tego zespołu i wspaniałego głosu pięknej wokalistki, Elin Larsson. To był bardzo klimatyczny koncert, a kilka utworów wpadło mi w ucho. Ciepło wspominam występ Blues Pills, ale mojego serca nie podbili.

Relacja z koncertu Blues Pills

19. Steve Harris – British Lion – 22.11.2016 (Kwadrat, Kraków)

Koncert British Lion był dla mnie wielkim przeżyciem, bo mogłam z bliska zobaczyć legendarnego basistę Iron Maiden, a nawet później sfotografować się ze Stevem Harrisem! Nawet jak piszę te słowa to wciąż trudno mi w to uwierzyć, bo dla fanki Ironów to niesamowite wydarzenie. A wracając do samego występu brytyjskiego zespołu to był on przeciętny. Cieszy to, że kilka utworów na żywo zabrzmiało zdecydowanie lepiej niż na jedynej płycie w dorobku grupy. Także VooDoo Six w roli supportu pokazali się z dobrej strony. Stary, dobry heavy metal nie umarł!

Relacja z koncertu British Lion

18. Alter Bridge, Living Colour, Like a Storm – 16.11.2016 (Spodek, Katowice)

Ten wieczór miał być pełen świetnej, różnorodnej muzyki, który miał na długo zapaść w pamięci fanom Alter Bridge. I tak się stało, ale raczej nie z tego powodu, co powinien. Niestety nagłośnienie spłatało figla dźwiękowcom i pozbawiło świetnej zabawy większości publiczności, która pojawiła się w katowickim Spodku. Szkoda, bo poza zobaczeniem bardzo fajnych zespołów na żywo (ucieszyłam się nieziemsko na wieść o Like a Storm!), chciałam też poczuć pozytywne wibracje, dać się ponieść emocjom i muzyce. Pozostał niesmak i niedosyt, ale dzięki urokowi Mylesa Kennedy’ego i tak człowiek wyszedł z koncertu zadowolony! Ale liczę na to, że wrócą do Polski, aby zmazać tę plamę.

Relacja z koncertu Alter Bridge

17. Behemoth, Batushka, Bolzer – 07.10.2016 (Hala Wisły, Kraków)

Nie jestem fanką zespołu Behemoth, ale szanuję ich, ostatnią płytę „The Satanist” również doceniłam. Najzwyczajniej w świecie chciałam zobaczyć to „satanistyczne” show w wykonaniu grupy i rzeczywiście było na co popatrzeć, a także posłuchać. Choć przyznam, że po połowie występ zaczynał nieco nużyć… Co ciekawe większe wrażenie zrobił na mnie koncert Batushki! Toż to była czarna msza, ale jakie to było dobre! Można ich trochę porównać do takiej mroczniejszej wersji Ghost (bo też są zamaskowani), ale muzycznie to totalnie różne światy. Od razu zakochałam się w tym cerkiewnym death metalu – potężnie, szybko, melodyjnie i… modlitewnie. Rewelacja!

Relacja z koncertu Behemoth

16. New Model Army – 15.10.2016 (Mega Club, Katowice)

New Model Army na co dzień nie słucham, ani nie należy do moich ulubionych zespołów. Ale jest w ich muzyce coś takiego, że chce się ich zobaczyć i posłuchać na żywo. I faktycznie klimat występu był wyjątkowy. Po pierwsze dlatego, że utwory New Model Army zawsze niosą ze sobą jakieś przesłanie, a po drugie fani. Nie bez powodu nazywani są „rodziną”, bo są bardzo oddani swojemu zespołowi (w tłumie można było usłyszeć również język angielski), a w oczach widać ten błysk radości ze spotkania ze swoją ukochaną grupą. Chłonęłam tą niezwykłą atmosferę, ciesząc się, że wybrałam się na koncert.

Relacja z koncertu New Model Army

15. Symphony X, Myrath, Melted Space – 15.03.2016 (Progresja, Warszawa)

Mimo, że docelowo jechałam na tunezyjski Myrath, to Symphony X również szybko wpadli mi w ucho. Choć publika nie wykazała się zbyt dużą żywiołowością to i tak spędziłam wyjątkowo przyjemny wieczór, słuchając z szerokim uśmiechem wspaniałego, energetycznego metalu progresywnego z domieszką orientalnych i power metalowych klimatów.

Relacja z koncertu Symphony X (osobista)

14. Steel Panther – 25.09.2016 (Kwadrat, Kraków)

Parę lat temu przeczytałam relację z koncertu Steel Panther w Warszawie i stwierdziłam, że przy najbliższej okazji trzeba się wybrać na to szalone show. I nie rozczarowałam się. Było dużo dobrego glam rocka, zabawy, niewybrednych żartów i śmiechu. Steel Panther jest jedyny w swoim rodzaju!

Relacja z koncertu Steel Panther

13. Parkway Drive – 10.08.2016 (Kwadrat, Kraków)

Na co dzień nie słucham metalcore’u, ale akurat ten w wykonaniu Parkway Drive, mówiąc kolokwialnie, od razu mi „podszedł”. Australijczycy dali czadu podczas koncertu w Krakowie. Nagłośnienie było wspaniałe, więc i zabawa była świetna. Zmiażdżyli!

Relacja z koncertu Parkway Drive

12. Skillet – 28.11.2016 (Kwadrat, Kraków)

28 listopad zapamiętam z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że kilka godzin przed koncertem obroniłam pracę licencjacką, a później jechałam autem w tragicznych warunkach pogodowych do Krakowa. Ledwo zdążyłam na występ Skillet, niestety na Red Sun Rising się nie udało… Sam koncert był jak zwykle żywiołowy (piszę „jak zwykle”, bo był to mój czwarty występ tego zespołu), ale publiczność mnie rozczarowała swoim zachowaniem. Mimo to uczciłam swój sukces w najlepszy możliwy sposób!

Relacja z koncertu Skillet

11. Eluveitie – 18.12.2016 (MegaClub, Katowice)

Eluveitie odkryłam za sprawą transmisji z Przystanku Woodstock i postanowiłam sobie, że przy najbliższej okazji muszę wziąć udział w ich koncercie. I tak się złożyło, że przyjechali do Katowic, czyli rzut kamieniem od mojego miejsca zamieszkania. A Szwajcarzy stworzyli fantastyczną atmosferę, porwali ludzi do zabawy, pogo, ścianek i śpiewania. Nawet nagłośnienie dało radę, mimo moich obaw. Ah, jak ja lubię folk metal…

Relacja z koncertu Eluveitie

10. Gitarowy rekord Guinnessa + DragonForce, Dżem, Within Temptation, Guano Apes, Status Quo – 01.05.2016 (Hala Stulecia, Wrocław)

Od kilku lat marzyłam, aby zobaczyć na żywo bicie Gitarowego Rekordu Guinnessa na Rynku we Wrocławiu. I w końcu mi się udało! Przyznaję, że ponad 7 tysięcy gitar grających jednocześnie „Hey Joe” robi ogromne wrażenie. Niezapomniane przeżycie. Ale również tego dnia miałam okazję pobawić się na koncertach organizowanych przy i w Hali Stulecia w ramach słynnej 3-majówki. Z prędkością światła zagrali power metalowcy z DragonForce, Guano Apes rozgrzali porządnie publiczność w środku hali, a Within Temptation też dali piękne show. Panowała doskonała atmosfera podczas tych występów. Co ciekawe najbardziej zapamiętam z tego wydarzenia piosenkę „In the Army Now” zespołu Status Quo. Było coś magicznego w tym koncercie, że teraz kiedy słucham tego utworu, od razu wracam myślami do Wrocławia i aż ciepło robi się na sercu. Piękny występ.

Relacja z Gitarowego Rekordu Guinnessa – koncert gwiazd

9. Jarocin Festiwal 2016: Five Finger Death Punch, Slayer, The Prodigy, Sweet Noise, Kabanos – 7-9.07.2016 (Jarocin)

Przyznam się, że był to mój pierwszy duży, prawdziwy festiwal i pierwszy wyjazd pod namiot. Ale do Jarocina nie pojechałam się wyszaleć, tylko do pracy. Ale to zupełnie nie ważne, bo miałam okazję zobaczyć po raz pierwszy FFDP, Kabanosa i Sweet Noise! Świetne koncerty, żywiołowa publiczność, choć atmosfera podobno mało festiwalowa. Nie wiem, nie mam porównania, ale mi się bardzo podobało.

Relacja z Jarocin Festiwal 2016 (osobista)

Relacja z Jarocin Festiwal 2016

8. Iron Maiden – 03.07.2016 (Stadion Miejski, Wrocław)

To był mój trzeci koncert Iron Maiden, ale pierwszy zawierający nowy repertuar z płyty „The Book of Souls”, a także kilka moich ulubionych utworów, których na żywo jeszcze nie miałam okazji usłyszeć, m.in. „Blood Brothers” i „Hallowed be thy name”. Pierwszy z nich zabiło słabe nagłośnienie, drugi na szczęście zabrzmiał satysfakcjonująco. Jak zwykle koncert Iron Maiden był dla mnie wielkim i niezapomnianym przeżyciem, ale odnoszę wrażenie, że mogło być jeszcze lepiej. W roli supportu wystąpił Anthrax i tym razem nagłośnienie nie było tak tragiczne jak na Stadionie Narodowym, ale wciąż pozostawiało wiele do życzenia. I tak ich koncert sprawił mi dużo radości, a teraz odliczam dni do klubowego występu w Warszawie.

Relacja z koncertu Iron Maiden (osobista)

Relacja z koncertu Iron Maiden

7. Ghost – 30.05.2016 (klub Stodoła, Warszawa)

Dwa razy przekładano koncert Ghost w Polsce (raz z powodu gali rozdania nagród Grammy, drugi z powodów logistycznych), ale w końcu przyjechali! I w sumie ich występ był tak dobry jak ten w 2014 roku, który odbył się również w Stodole. Świetna atmosfera, wspaniała zabawa, show, trochę śmiechu i dużo dobrej muzyki. I zero problemów powrotnych z Warszawy. Już nie mogę się doczekać kwietniowego koncertu!

Relacja z koncertu Ghost (osobista)

Relacja z koncertu Ghost

6. Blind Guardian – 24.06.2016 (Progresja, Warszawa)

Koncert Blind Guardian był wyjątkowy z kilku względów. Po pierwsze, był jednym z nielicznych europejskich występów, który odbywał się w klubie (w 2016 roku postawili na festiwale). Po drugie, był rejestrowany przez zespół. Po trzecie… dzień później wybierałam się na ślub koleżanki, ale nie było mowy o odpuszczeniu koncertu Blind Guardian, który oczywiście był wspaniały! 2,5 godziny intensywnego power metalu, monumentalnych i żywiołowych utworów oraz pięknych melodii przy znakomitej zabawie publiczności – z tych emocji się nie rezygnuje. Człowiek wychodził z koncertu wykończony, ale szczęśliwy!

Relacja z koncertu Blind Guardian

Relacja z koncertu Blind Guardian (osobista)

5. Hunter – 01.04.2016 (CK Wiatrak, Zabrze)

2016 rok należał zdecydowanie do Huntera, na którym byłam aż 5 razy! Dwa razy w Wiatraku w Zabrzu, w Sosnowcu, Jarocinie i Wrocławiu. Ale wyróżniam ten zabrzański, który odbył się w Prima Aprilis. Co tam się wyprawiało! Jak mawiał klasyk: szkoda, że tego Państwo nie widzieli! Istne szaleństwo, żywioł buchał ze sceny, a także pod sceną, gdzie w pewnym momencie przeniosła się cała zabawa za sprawą Pawła „Draka” Grzegorczyka. Najlepszy koncert ze wszystkich, na których byłam w poprzednim roku.

Relacja z koncertu Hunter

4. Sabaton, Hunter, Illusion – 29.08.2016 (Zajezdnia Autobusowa, Wrocław)

Nie mogłam sobie wyobrazić lepszych urodzin! Same wspaniałe koncerty, mnóstwo ludzi i fantastyczna atmosfera. Sabaton zaimponował mi niesamowicie – na żywo robią znakomite show, które momentalnie porywa ludzi do zabawy. Wrocławska publiczność szalała! Pozytywna energia płynąca ze sceny udzielała się ludziom, którzy odwzajemniali się wielkimi brawami po każdym utworze. Było genialnie!

Relacja z koncertu Sabaton, Illusion, Hunter

3. Billy Talent – 13.12.2016 (Progresja, Warszawa)

Żywioł, fantastyczna publiczność, mnóstwo ścianek i dużo emocji – tak zapamiętałam koncert Billy Talent w warszawskiej Progresji. Występ był idealny – doskonale skrojona set lista, świetne nagłośnienie, zespół dający czadu oraz fani czerpiący tą wielką energią płynącą ze sceny i oddający z dwukrotną mocą. Po prostu – wspaniały koncert, który na długo zostanie w mojej pamięci!

Relacja z koncertu Billy Talent

2. Korpiklaani, Skálmöld – 27.10.2016 (Mega Club, Katowice)

Wstyd się przyznać, ale nie słuchałam wcześniej Skálmöld, a Korpiklaani kojarzyłam tylko z kilku piosenek. Islandczyków pokochałam od pierwszych dźwięków, które usłyszałam w Mega Clubie, gdzie nagłośnienie było po prostu doskonałe! To był miód na moje uszy ten energetyczny, melodyjny viking metal, a i sam zespół okazał się wyjątkowo sympatyczny. Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez cały występ. A potem na scenę wyszli Finowie z Korpiklaani i rozkręcili genialną zabawę. Zespół był zachwycony, a fani szaleli w pogo i ściankach. Ten wieczór to największe zaskoczenie 2016 roku, bo obie grupy dały czadu i podbiły moje serce muzyką oraz samym występem.

Relacja z koncertu Korpiklaani i Skalmold

1. Eagles of Death Metal – 09.08.2016 (Mega Club, Katowice)

Idąc na koncert Eagles of Death Metal przewidywałam świetną zabawę (co było moją motywacją), bo muzyka tego zespołu od razu podrywa do tańca, skakania, hulania, klaskania i śpiewania. Po prostu daje mnóstwo radości. Ale tak niesamowitej atmosfery, pozytywnych wibracji, kapitalnej i ogłuszającej publiczności się nie spodziewałam. Byłam już na wielu koncertach, ale musiałabym się chwilę zastanowić, żeby wskazać podobny gig z takimi emocjami, żywiołowością i obezwładniającą energią. Myślę, że podobne odczucia towarzyszyły mi podczas występu System of a Down. Totalne szaleństwo. Mimo, że nagłośnienie w Mega Clubie stało na słabiutkim poziomie to nie zmieni to mojego zdania, że był to najlepszy koncert w 2016 roku!

Relacja z koncertu Eagles of Death Metal

Dziękuję za uwagę!

A co czekam mnie w 2017 roku? Na razie pewniakami są: Korn, Sabaton, Anthrax, Ghost i System of a Down. Może w tym roku uda mi się pojechać na Przystanek Woodstock, gdzie zagra Trivium. Liczę na przyjazd Alestorm jesienią. Trzymam też kciuki za Shinedown i Disturbed. Mam też przeczucie, że i Metallica wpadnie (oby na otwarcie Stadionu Śląskiego!). Chciałabym też Alice in Chains, ale to raczej sfera marzeń… I oczywiście nie miałabym nic przeciwko powtórce kilku koncertów z 2016 roku. Zapowiada się kolejny fantastyczny rok!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz