BreakingYear, BreakingCD
Jest marzec, więc trochę już późno na podsumowania muzyczne 2013 roku. Ale o muzyce można rozmawiać bez końca, byleby była ona godna polecenia. Sprowokowana przez kolegę abym pochwaliła się własnym rankingiem płyt 2013 roku (ponieważ skomentowałam jego top50), zaakceptowałam wyzwanie!
Zanim przejdę do mojego zestawienia albumów 2013 roku, muszę wyjaśnić parę spraw dlaczego ono wygląda tak, a nie inaczej. Po pierwszej nie czuję się specjalistką od muzyki, więc ranking jest mocno subiektywny (a niektóre wybory w kolejności są podyktowane tym, że kogoś bardziej lubię, niekonieczne, że stworzył lepszy album). Ale starałam się zachować jak największy obiektywizm. Po drugie, ilość pozycji jest mała, ponieważ nigdy nie miałam w zwyczaju słuchania całych płyt, a tylko pojedynczych utworów, które po prostu do mnie trafiały. Ale kiedy już człowiek zabiera się do wysłuchania całego albumu, chce mieć perspektywę z poprzednich płyt i wiedzę dlaczego dany zespół nagrał nową płytę tak, a nie inaczej i czy nie ma mylnego obrazu nie znając całej twórczości. Po trzecie, różnorodność muzyczna mojej listy jest trudna do ogarnięcia, ponieważ nie jest łatwo porównywać heavy metal z grunge’em czy rockiem wszelkiego rodzaju. Ale nic nie poradzę na to, że lubię posłuchać sobie różnej muzyki, a potem próbuję wybrać co jest lepsze, co prawdę powiedziawszy jest karkołomnym zadaniem, a wręcz zahacza o bezsensowność takich działań. Podsumowując, mój ranking jest raczej radosną próbą polecenia dobrej muzyki niż eksperckim porównaniem albumów.
Zapraszam do przeglądu mojego rankingu płyt 2013 roku!