niedziela, 7 stycznia 2018

Recenzja: The Walking Dead #174 (Żywe Trupy)

Od kiedy ujawniono okładkę do 174. zeszytu „The Walking Dead” oraz podano informację, że rozdział zostanie poświęcony w całości Neganowi, mogliśmy się domyślać, że przyszedł czas na zamknięcie jego historii. Pytanie brzmiało, jaki los spotka tą przez jednych uwielbianą, a przez innych znienawidzoną postać. Bez względu na to czy odpowiedź okazała się satysfakcjonująca dla fanów, na pewno trzeba się zgodzić z tym, że nie brakowało emocji w nowej odsłonie tego komiksu.





Przyznam, że na nowy rozdział „The Walking Dead” czekałam w wielkim napięciu. W końcu decydowały się losy mojej ulubionej postaci, a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że może to być pożegnanie z Neganem, więc moja nerwowość była usprawiedliwiona. I do tego znalazła uzasadnienie w nowym zeszycie komiksu!

Nie trudno było się domyślić z rozwoju historii w ostatnich miesiącach, że wszystko prowadzi do konfrontacji Maggie z Neganem. I tak też się stało! Ich spotkanie było wypełnione wielkimi emocjami, smutkiem i bólem. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie dwie mocne sceny. Pierwsza, gdy Negan najpierw opowiadał z nostalgią o swojej żonie, a po chwili Maggie z furią odpowiedziała mu, jak ona zapamiętała Glenna. Ten kontrast z całą siłą przypomniał nam całe okropieństwo czynu byłego lidera Zbawców. To było porażające i podkreślało, jak wielkie zło czynił w przeszłości. Mimo całej sympatii dla jego niewybrednego humoru i sposobu bycia trzeba pamiętać, jak bardzo potrafił być okrutny. Druga scena, która też zapierała dech w piersiach to moment, w którym Negan przyłożył rękę Maggie z bronią do swojego czoła błagając, aby go zabiła. Oczywiście ten obrót sytuacji z jednej strony był dość sztampowy i lekko przewidywalny, ale najważniejsze, że znowu serce podskoczyło do gardła z tych emocji. Choć Maggie w końcu nie dała się sprowokować, mówiąc Neganowi, że musi żyć ze swoimi grzechami, co jest trochę rozczarowującym finałem tej konfrontacji, to jej decyzja jest zgodna z charakterem tej bohaterki. Nie jest morderczynią, a skazując go na dalszą udrękę dokonała i tak pewnego rodzaju zemsty, jednocześnie pozostając sobą.

Oszczędzenie Negana na pewno nie miałoby sensu gdyby nie miał on świadomości swoich zbrodni, co dostrzegła Maggie. Można to uznać, jako potwierdzenie tego, że Negan faktycznie się zmienił po pobycie w więzieniu, a wszystko to dzięki Rickowi. Poznaliśmy go, jako złoczyńcę, który dla przykładu roztrzaskiwał głowy kijem bejsbolowym, a 74 rozdziały później żegnamy się z antybohaterem, który zrozumiał swoje błędy i żałuje swoich czynów. Do tego jeszcze poznaliśmy jego smutną przeszłość i wydarzenia, które ukształtowały go podczas apokalipsy zombie w wydaniu specjalnym „Here’s Negan”. W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że twórcy niepotrzebnie przedłużyli egzystencję tej postaci (bez skrupułów mogli go uśmiercić w końcówce „All Out War”), ale wtedy jego historia nie zatoczyłaby tak pięknie koła. Spalając w ognisku „Lucille 2.0” Kirkman dał czytelnikom satysfakcjonujące, a zarazem symboliczne zakończenie wątku Negana. Poza tym pozostawił sobie furtkę, aby mógł jeszcze kiedyś powrócić do historii ku radości fanów tego niezwykle barwnego antybohatera.

A o tej niezwykłości nawet zdołano nam w tym rozdziale sympatycznie przypomnieć, kiedy obserwowaliśmy go jak radził sobie w odosobnieniu. Nie brakowało śmiesznych momentów, głównie związanych z kwiecistym słownictwem, gdy na przykład wykopywał słonecznik, aby zabrać go na grób Lucille. Trochę przerażała perspektywa nowego kija bejsbolowego, bo oczami wyobraźni można było zobaczyć, jak Negan wraca do akcji. Początek rozdziału bardzo interesował, jednocześnie bawiąc i smucąc, ale pewien zgrzyt pojawił się za sprawą pocałunku Maggie i Dantego. Nie wyszło to naturalnie, pozostawiając pewien niesmak.

W najnowszym rozdziale twórcy wybrali bezpieczną opcję, aby nie zabijać Negana, który cieszy się dużą popularnością. Długo wyczekiwaną konfrontację z Maggie rozwiązali w sposób najbardziej satysfakcjonujący dla fanów, ponieważ nie brakowało w nim emocji, aż do punktu kulminacyjnego, gdzie decydował się los tego antybohatera. Widać, że każda strona została dobrze przemyślana, a także cieszyła oczy graficzna strona rozdziału. Dzięki zamknięciu wątku Negana bez żadnych przeszkód możemy już przejść do nowego arcu zatytułowanego „New World Order”, który zapowiada się intrygująco!

Źródło zdjęcia: imagecomics.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz