sobota, 19 sierpnia 2017

Recenzja: The Walking Dead #168 (Żywe Trupy)

Rozdział 168 The Walking Dead można określić jako teatr jednego aktora. Negana można kochać lub nienawidzić, ale kiedy przychodzi do negocjacji w pełnej napięcia sytuacji jest wręcz niezastąpiony. I mimo, że nowy numer komiksu Żywych Trupów, najprościej mówiąc, został przegadany to czyta się go z najwyższym zainteresowaniem.



Trzeba przyznać, że twórcy nieźle wkręcili czytelników nietypową (bo białą), ale sugestywną okładką najnowszego rozdziału, gdzie widzimy grupkę Zbawców klękających przed Neganem. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że to zapowiedź powrotu do starych rządów tej postaci, a może nawet zdrady Ricka lub przejęcia Alexandrii. Natomiast prawda okazała się zupełnie inna i niesamowicie zaskakująca.

Po dramatycznych wydarzeniach z poprzednich rozdziałów, Alexandryjczykom poza uporządkowaniem swojego schronienia pozostała sprawa Zbawców, którzy domagali się wyjaśnień, co się stało z Sherry. I tutaj zaczęły się prawdziwe kłopoty i napięcia. Oczywiście mogliśmy się spodziewać tego, że Negan wkroczy do akcji, aby udobruchać swoich byłych podwładnych, ale on dosłownie przejął stery. Co więcej – Rick zaufał mu w tej delikatnej kwestii, co w związku z tą postacią jest nadzwyczaj ryzykowne, a stawka była wysoka. I trudno powiedzieć, co było większą niespodzianką: to, że Grimes powierzył mu negocjacje, czy to, że ex-Zbawca używał argumentów, które tak często stosował nasz główny bohater. Może sukces tych rozmów nie ociepli między tą dwójką stosunków, ale w pewien sposób Negan odkupił swoje winy, nawet jeśli przy tym nie przebierał w słowach i prowokował, przypominając bolesną przeszłość.

Oczywiście Negan w swoim stylu postanowił przekonać Zbawców do Ricka i mieszkańców Alexandrii, używając rekordowej liczby przekleństw (47!) i niewybrednych żartów, ekspresyjnie przy tym gestykulując. Rysownicy naprawdę się postarali, ponieważ sama jego mimika twarzy świetnie oddawała całą jego osobowość oraz zmiany nastroju. Raz żartował (same suchary), raz ogarniał go smutek („God rest her woodem soul”), a kiedy trzeba było przycisnąć Johna i pozostałych to stawał się groźny. Naprawdę można było w pierwszej chwili uwierzyć, że faktycznie chce zdradzić Ricka i powrócić do dawnych, trzymanych twardą ręką (i żelazkiem) rządów, kiedy złożył propozycję Zbawcom. Biedny Mark dał się mu podpuścić za co dostał cios od Negana. Ale dalszy ciąg wypadków zaskakiwał coraz bardziej, ponieważ kazał ciemnoskóremu liderowi Zbawców mieć na niego oko, żeby nie wpadł w tarapaty. A później wychwalał Ricka, że jest znakomitym przywódcą, któremu chodzi o dobro ludzi i współpracę. Nawet wymsknęło mu się, że ktoś może niepotrzebnie zginąć – czy to po ich lub po „naszej stronie” (spójrzcie na wrogą minę Maggie!). Aż trudno uwierzyć, że takie słowa wypłynęły z ust Negana, który chyba rzeczywiście zaczął się utożsamiać z grupą Grimesa. I faktycznie udało mu się przekonać Johna do odpuszczenia zemsty. Rozegrał to po mistrzowsku stając się, nomem omen, prawdziwym zbawcą.

Cała ta napięta sytuacja mocno przyćmiła żałobną atmosferę, jaka panuje w Alexandrii. W ataku szwendaczy zginęło dużo ludzi, w tym Andrea i Gabriel. Kto wie czy Rick nie oddał przodownictwa w negocjacjach Neganowi, ponieważ mógł nie czuć się na siłach na konfrontację z Johnem. Przykre obrazki oglądaliśmy, gdy nocą poszedł na jeszcze świeży grób Andrei. Czytelnicy pewnie też jeszcze długo będą smucić się tą śmiercią i tęsknić za jedną z najlepszych postaci komiksu.

Mimo wszystko cała akcja ze Zbawcami lekko rozczarowała. Oczywiście oglądanie Negana w swoim żywiole, kiedy trzeba kogoś przekonywać do swoich racji, sprawiała wielką radość (i obyło się bez ofiar!). Ale jednak spodziewaliśmy się, że negocjacje wcale tak gładko się nie potoczą i jeszcze coś znaczącego dla fabuły się wydarzy. Zbawcy jednak odpuścili, a czytelnicy też w pewnym sensie mogą odetchnąć z ulgą i przygotowywać się na początek nowego wątku. Trudno się spodziewać, że przebije on ocean umarłych i śmierć jednej z głównych postaci, ale Kirkman już nie raz udowodnił, że ma głowę pełną pomysłów i potrafi wymyślać angażujące historie. Trzymamy kciuki!

Źródło zdjęcia: https://imagecomics.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz