środa, 16 września 2015

Relacja: Summer Fall Festival 2015 (Lacuna Coil)

Summer Fall Festival to jedna z ciekawszych propozycji festiwalowych dla fanów rockowego grania. Szczególnie, że odbywa się on w jakże oryginalnym i urokliwym miejscu – na plaży nad Wisłą w Płocku. Scena usytuowana jest dosłownie na złocistym piasku, co stanowi ciekawe doświadczenie dla słuchaczy. W tym roku na Summer Fall wystąpili: Reszta Pokolenia, Lipali, Alastor, Luxtorpeda,  Closterkeller, Lacuna Coil i Wilki.

Nasz korespondent… czyli Deli wybrał się na tegoroczną, już czwartą edycję tego festiwalu i podzielił się wrażeniami z koncertu Lacuna Coil, który był dla niego najważniejszym punktem programu. Oto relacja z tego wydarzenia!

Lacuna Coil – 05.09.2015r., Plaża nad Wisłą, Płock.

Lacuna Coil zagrali energiczny set, który opierał się przede wszystkim na dwóch ostatnich krążkach. Zaczęli od „Trip The Darkness”, ale nie porwali publiki do zabawy, tylko nieliczni szaleli pod sceną.  Jednak kolejne kawałki „Kill the light”, „Intoxicated” i „Die & Rise” szybko przekonały ludzi do zespołu, którzy najwyraźniej wcześniej ich nie znali. Fani się rozkręcili i w końcu zawiązało się pogo na mięciutkim piasku, na którym nie trzeba było się martwić o ewentualne obrażenia podczas upadków.

Duet wokalny żywiołowo zachęcał do standardowej zabawy i wspólnego śpiewania oraz chętnie opowiadali, o czym są poszczególne utwory. Sami również świetnie się bawili, rytmicznie ruszając nóżką, skacząc, czy tak jak Cristina (wokalistka) – dziko wymachując włosami. Oprócz tego było też śmiesznie, ponieważ na pytanie Crisitny: „Czy macie ochotę na więcej muzyki, czy może wolicie iść spać?”, jeden z fanów odpowiedział: „Z Tobą”. Trzeba przyznać, że miał refleks i poczucie humoru.

Podczas koncertu nie zabrakło hitów sprzed lat, takich jak „Our Truth” i „Heaven’s Lie”. Płocka publiczność po każdej piosence nagradzała włoską kapele gromkimi brawami i głośnym rykiem, który wywoływał szeroki uśmiech na twarzy wokalistki. „Spellbound” jeden z moich ulubionych numerów wypadł świetnie, a solówka zagrana była perfekcyjnie, mimo iż grał ją nowy wioślarz na pokładzie Lacuny.

Lacuna Coil, podobnie zresztą jak Disturbed, lubi nagrywać covery, które potem grają podczas występów. Usłyszeliśmy, zatem „Losing My Religion” zespołu R.E.M., ale „Enjoy The Silence” Depeche Mode to było coś! Na żywo zabrzmiał fantastycznie!

Nowej płyty „Broken Crown Halo” nie darzę wielką sympatią, chociaż ma momenty. Na „Zombies” czy „Victims” o dziwo bawiłem się świetnie, a w przypadku „Cybersleep” podziwiałem kunszt muzyczny.


Gdyby nie fani, którzy domagali się przy najmniej jednego bisu, koncert skończyłby się po godzinie, ponieważ techniczni pojawili się na scenie z zamiarem robienia miejsca dla Wilków. Ale głośne wołanie „Lacuna! Lacuna!” poskutkowało i zespół powrócił z ostatnim utworem tego wieczoru – „Nothing Stands in Our Way”, który pochodzi z ostatniego albumu. Cristina w imieniu kapeli gorąco podziękowała publiczności za wspaniałe przyjęcie i głośne reakcje.

Lacuna Coil dali bardzo żywiołowy koncert, który został wyjątkowo dobrze nagłośniony. Warto było jechać do Płocka aż ze Śląska, aby zobaczyć to znakomite show w wykonaniu tego włoskiego, gotyckiego zespołu.

I tak to było!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz