czwartek, 23 lipca 2015

Relacja: Proletaryat – Oko za Oko

BreakingCD #27

Proletaryat to jeden z tych zespołów, które przekonały mnie do siebie po obejrzeniu koncertu na żywo [LINK], chociaż znałam już ich wcześniej. Ku mojej radości w końcu nadarzyła się okazja (a raczej MTJPoland okazało się takie miłe i udostępniło cały krążek na yt), aby przesłuchać nowego albumu „Oko za oko”, który panowie wydali w kwietniu. Płyta bardzo mi się spodobała, więc postanowiłam napisać trochę spóźnioną recenzję.


Zespół Proletaryat to legenda lat 90., który zawsze ma coś do powiedzenia o polskiej rzeczywistości, zawsze szczerze wyrażając swoje niezadowolenie. Ostatnia płyta „Prawda” była nieco smutniejsza (z powodu śmierci ojca wokalisty), ale na nowym krążku „Oko za oko” znowu słychać ten bunt, złość i pasję przekazywaną z całkowitym przekonaniem o swojej racji.

Album otwiera mocny i bezpośredni Teraz, albo nie, ale prawdziwa „zabawa” rozkręca się w kolejnym, singlowym utworze Nie wyrażam zgody, gdzie słychać jak zespół agresywnie manifestuje swój sprzeciw wobec „takiego stanu rzeczy”. Podobnie zresztą jest w nieco lżejszym Tyle słów, gdzie muzycy nie godzą się na apatię i ludzką bierność. Tytułowy utwór Oko za oko traktuje o nienawiści i słychać to w charakterystycznym, ciężkim riffie. Natomiast w potężnym Inny ktoś, który cieszy się dużą popularnością w Turbo Top w Antyradiu, Tomasz Olejnik rozładowuje swoje emocje wykorzystując do tego swój nieprzeciętny wokal.


Z kolei Every Day, Every Day to króciutki (2:01), dynamiczny, ale jakże konkretny utwór. To chyba mój ulubiony kawałek z płyty, ponieważ jego treść jest trafnie skondensowana, a jednocześnie jest w nim też trochę ironii w angielskich słowach „every day”. Jeżeli wspominamy już o dobrych tekstach, to Proletaryat nie zawsze wprost śpiewa o różnych problemach, które ich wkurzają – tutaj na uwagę zasługuje Jeden gram. Zespół pozostawia słuchaczom furtkę do interpretacji, czym jest owy „gram”. Ten utwór jest melancholijny i przypomina trochę Ból z poprzedniej płyty.

Jednak po chwili Skazani przenoszą nas do przeszłości i przyspieszają punk rockowo z podwójną stopą oraz żywiołową solówką. A w numerze Tlen panowie ponownie bawią się metaforą, podobnie jak to było w Jeden gram. Ostatni utwór – Labirynt może przywoływać skojarzenia z grunge’m i Alice in Chains, ponieważ klimat tej piosenki jest dość ponury, a także pod względem instrumentalnym jest coś na rzeczy (wyrazisty bas, perkusja i „brudne” brzmienie gitar).


„Oko za oko” to solidny album, dopracowany muzycznie i co najważniejsze – różnorodny. Brzmią bardzo współcześnie, zachowując przy tym ducha lat 90. To nie lada wyczyn i cieszy mnie to, że zespół wciąż się rozwija i nieustannie poszukuje nowych inspiracji muzycznych. Wysoko też oceniam warstwę tekstową tego albumu, szczególnie, że Tomasz Olejnik pisze po polsku, a to nie jest takie proste. Wokalista Proletaryatu potrafi być metaforyczny w swoich tekstach, ale częściej dosadnie, a przy tym agresywnie i brutalnie, wyraża swoją złość w słowach poszczególnych utworów. To też jest sztuka, aby trafić w sedno i jasno przekazać, co leży na sercu wkurzonemu zespołowi. „Oko za oko” to bardzo dobra rockowa płyta (mimo, że okładka do siebie nie zachęca…), która reprezentuje dojrzały punkt widzenia na rzeczywistość i ludzkie życie. Proletaryat gra w swoim gniewnym, a zarazem porywającym stylu i właśnie za to lubię ten zespół. Album jest jak najbardziej godny uwagi – można go słuchać every day, every day.


PS. Warto przesłuchać płytę, choćby z tego względu, że grupa zagra na dużej scenie na Woodstocku przed takimi gwiazdami jak Black Label Society i Shaggy (czyli w sobotę 1 sierpnia).

Źródło zdjęcia: empik.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz