piątek, 15 sierpnia 2014

Recenzja: (Prawdziwa) Drużyna

Siatkówkę możemy oglądać w telewizji niemal cały okrągły rok (no chyba, że zachłanny Polsat Sport zakoduje transmisje; wielkie dzięki PS!). Najpierw rozgrywki ligowe od jesieni do wiosny, w lato Liga Światowa oraz Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, by we wrześniu ukoronować reprezentacyjny sezon Mistrzostwami Świata/Europy lub Igrzyskami Olimpijskimi. Karuzela się kręci, my jako kibice dopingujemy na żywo lub przed telewizorem, przeżywając zwycięstwa lub porażki. Kiedy polska reprezentacja pokonuje przeciwnika to zawsze MY wygrywamy, ale kiedy wynik jest odwrotny, to siatkarze przegrywają, nie MY. To ich wina, to oni się nie starali, byli gorsi. Bo przecież polscy siatkarze są najlepsi na świecie, herosi, którzy muszą zawsze wygrywać, bo przecież to największe gwiazdy siatkówki, zarabiające ogromne pieniądze. No właśnie…


„Drużyna” to film dokumentalny pokazujący ludzką stronę życia polskich siatkarzy, a także całego siatkarskiego show. Życie „gwiazd” przybliżają nam przede wszystkim Łukasz Żygadło, Krzysztof Ignaczak (którego filmiki z videobloga iglaszyte.pl również się pojawiają) i Marcin Możdżonek, a także sporadycznie Paweł Zatorski, Bartosz Kurek, Michał Kubiak i Michał Winiarski. Opowiadają nam jak wyglądają relacja w zespole, o poświęceniu, o emocjach targających nimi podczas meczów i jak sobie z nimi radzą. Bycie reprezentantem Polski wiąże się z wieloma obowiązkami, ale także z ogromną presją wywieraną przez kibiców i media. Wydaje się, że najtrudniejsza w tym wszystkim jest rozłąka z rodziną (czasem nawet na ponad 5 miesięcy) oraz bardzo ciężkie treningi, gdzie przekraczane są granice ludzkich możliwości, tam gdzie sport to już nie zdrowie (mało kto zdaje sobie sprawę, że po zakończeniu kariery organizmy siatkarzy to wraki, a niektórzy ocierają się niemal o kalectwo). Wszystko po to aby zbudować formę, a przede wszystkim stworzyć napędzany wspólnym celem jeden, zgrany siatkarski organizm – DRUŻYNĘ.

Film był kręcony od zgrupowania w Spale w 2013 roku, więc mamy głównie wypowiedzi Andrei Anastasiego i jego filozofię pracy z zespołem. Dostajemy wiele ciekawostek zza kulis organizacji LŚ (praca animatorów, orła, cheerleaderek, klubu kibica polskiej reprezentacji, a nawet operacji prania ciuchów – ciekawe co na to Wlazły i jego skarpetki??). Nie brakuje sympatycznych scen i żartów ze strony siatkarzy (przecież to nie są ponuraki). Końcówka należy już do Stephane’a Antigi i jego wizji drużyny.

Wiele emocji na pewno przynoszą fragmenty niezapomnianych meczów, kiedy polscy siatkarze zdobywali medale podczas ME oraz w Lidze Światowej. Przygnębiające były te z serii porażek z 2012 i 2013 roku (Igrzyska Olimpijskie, Mistrzostwa Europy i LŚ). Słusznie Marcin Możdżonek powiedział, że „to nie prawda, że dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. Jak wygrywasz jesteś zwycięzcą”. „Drużyna” to nie żaden hollywoodzki film z gwiazdorską obsadą… ale gdyby tak Polacy zdobyli medal na nadchodzących wielkimi krokami Mistrzostwach Świata odbywającymi się w naszym kraju, to czyż nie wyszedł by z tego świetny film dramatyczny, ze wzlotami i upadkami, aby ostatecznie się wznieść w chwale triumfu? Trzymajmy kciuki aby tak właśnie się stało.

„Drużynę” oceniam bardzo pozytywnie. Nakręcił ją Michał Bielawski i nie ma wątpliwości, że jest fanem siatkówki. Nie skupiał się wyłącznie na samych treningach i kilku wypowiedziach siatkarzy; pokazał nam bardzo skutecznie ludzką twarz polskiej reprezentacji oraz odkrył przed kibicami kilka ciekawostek, zarówno tych pozytywnych jak i mroczniejszych. Wszystko to zgrabnie połączył w jedną logiczna całość, tworząc z tego taki swojego rodzaju zwiastun Mistrzostw Świata. Normalnie bym napisała, że warto obejrzeć ten film przed MŚ (bez względu na rezultat jaki osiągniemy), ale skoro i tak nikt ich nie zobaczy to po co się fatygować??

Outro:
Jeszcze dodam parę zdań ze swojej strony na temat szans Biało-Czerwonych na Mistrzostwach Świata. Bardzo bym chciała aby Polacy zdobyli medal, nawet przyznam się, że wręcz wymagam. Ale z drugiej  strony, zdaję sobie sprawę jak trudne będzie to przedsięwzięcie. W siatkarskiej elicie jest wyrównany poziom, a o zwycięstwie będą decydować detale. Boję się, że nasi siatkarze nie podołają presji, nie przygotują formy, nie zgrają się, ktoś nie daj Boże dozna kontuzji. Poza tym, nie oszukujmy się ale… nasi siatkarze nie są tak utalentowani jak inne narody, do sukcesu dążą ciężką pracą na treningach, wgrywają dzięki pozytywnemu nastawieniu (lubię to nazywać siłą woli albo niekiedy wręcz pewnością siebie) oraz taktyce. W związku ze zwolnieniem Andrei Anastasiego, a powołaniem na stanowisko pierwszego trenera Stephane’a Antigi, mam słuszne wątpliwości. Człowiek, który nigdy nie pracował jako trener ma teraz doprowadzić drużynę do medalu? Bo mówi po polsku (i to jeszcze średnio)? W sumie Castellaniemu to się udało w pierwszym roku bycia trenerem Polski (ME 2009), ale on przynajmniej miał doświadczenie i kilku młodych siatkarzy głodnych sukcesów. Teraz mamy kilka krnąbrnych charakterów, parę nowych ale znajomych twarzy (Mika, Wrona, powrót Wlazłego). Plus zupełnie inna filozofia drużyny od Anastasiego. Już nie wspominając o bolesnych porażkach (ale też kilku zwycięstwach) podczas tegorocznej Ligi Światowej. Naprawdę wiele przemawia na „nie”. I muszę przyznać, że ja też nie za bardzo wierzę w naszą drużynę…

Ale spokojnie! Niby przed ME w 2009 roku też bardzo kiepsko wyglądała nasza drużyna, a potem znienacka zdobyli złoto. Wszystko wyjaśni się podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. W 2009 roku niespodziewanie wygraliśmy turniej pokonując Hiszpanów, Chińczyków i Włochów. Trzeba powiedzieć, że wcale wtedy dobrze nie graliśmy. Była to wymuszona gra, jeszcze bez świeżości, ale zobaczyłam wtedy ten błysk. Widziałam rodzący się ogień w oczach i całkiem fajnie działającą drużynę. Mam nadzieję, że w tym roku zobaczę coś podobnego. Coś co mnie przekona, aby ponownie uwierzyć w Polaków, że naprawdę dobrze wygląda ich gra i coś z tego będzie. Memoriał odbędzie się w dniach 16-18 sierpnia, a przeciwnikami będą Rosja, Bułgaria i Chiny. Mistrzostwa Świata rozpoczną się 30 sierpnia meczem z Serbią na Stadionie Narodowym! POLSKAAAA BIAŁOOOO-CZEEEERWONI!! Szkoda tylko, że państwo tego nie zobaczą… 

Edit: Polsat jednak pokazał mecz otwarcia MŚ.

Źródło zdjęć: filmweb.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz